poniedziałek, 9 stycznia 2012

Pan 'z'

Jak to przypadkiem poznaliśmy pana 'złodzieja'.
W weekend kupowali moim rodzice samochód. :) Pierwsze co powiedział pan B. to, to, że samochód ma pewną właściwość. Mianowicie po uruchomieniu silnika zamyka się, ale pod warunkiem, że wszystkie drzwi są zamknięte. W sytuacji gdy zamknie się drzwi po odpaleniu to samochód się zamyka się, a jakże... Gorzej jak ciebie nie ma w środku, bo idziesz odśnieżać. Wszyscy pokiwaliśmy głowami, że dobrze, że faktycznie trzeba pamiętać. 
Po załatwieniu formalnościi zapakowaniu opon Mama poprosiła pana B. żeby wyjechał, bo uliczka wąska a Ona kiepsko jeździ tyłem zwłaszcza nowym autkiem. Pan B. odpalił samochód wyjechał. Nie gasił autka, bo mam już szła. W tym czasie Tata zauważył, że bagażnik jest niedomknięty, więc go domkną. Tym sposobem samochód został zamknięty na chodzie. Pierwsze pytanie to gdzie są kluczyki zapasowe? No... w schowku....
Godzinę czekaliśmy na pana ślusarza samochodowego nazwanego w towarzystwie 'emerytowanym złodziejem', całkiem niesłusznie. Bo pan okazał się być zarówno młody jak i pracował jawnie bez sztuczek. Drzwi otworzył w jakąś minutę :), a my wróciliśmy do domku.... oblewać 2 samochody - maminy i mój po mamie odziedziczony :) Kupując jeden radochę ma dwóch kierowców :)
PS. Mama jedzie do warsztatu zdjąć tę opcję, bo już widzimy te ciągłe wyprawy po zapasowe kluczyki....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz