czwartek, 23 lutego 2012

Ząbek trąbek kontratakuje.... zza grobu


Tak, znów mnie bolał ząb, co to go nie ma. Niestety na tyle skutecznie, że poszłam go wyrwać. Tydzień temu p. dr. usunęła przyczynę mojego bólu. No i się zaczęło. Jeść nie mogłam, łykać śliny nie mogłam, mówić nie mogłam, spać nie mogłam. Generalnie bardzo tragicznie jest. Tak, jest bo nadal mnie boli. Na początku było lepiej, ale od poniedziałku jest coraz gorzej. Jadę na pożyczonych lekach przeciwbólowych, mocnych, ale i tak działających 6 godzin (brać je można co 8....). Generalnie to chciałabym zniknąć i wrócić jak przestanie mnie boleć. Niestety to, że mnie boli odbija się na wszystkich. Jestem rozdrażniona, zła, złośliwa, drażliwa i w ogóle "na nie". Lepiej do mnie nie podchodzić. Są jednak śmiałkowie, którzy podchodzą..... Bardzo dziękuję im, za to, że są dzielni i nie zrażają się moim zachowaniem. Wynagrodzę to im to jak będzie lepiej. A teraz liczę czas do nowej tabletki i dzisiejszego zdjęcia szwów.